+1
Tom Stedd 24 stycznia 2018 22:05
O Sardynii słyszał zapewne każdy, ale o Cagliari? Może połowa, może jeszcze mniej. Nieco przypadkowo, oczywiście dzięki podpowiedzi na fly4free, skusiliśmy się na tanie loty Ryanair z Krakowa i tak to oto spędziliśmy w Cagliari trzy noce. Na miejscu wielkim minusem był porywisty wiatr, który towarzyszył nam przez cały okres bytności na Sardynii (czyżby końcówka orkanu Fryderyka?). Z tego powodu nie dane nam było spędzić więcej, niż kilku minut na plaży, ani zwiedzić np. ogrodu botanicznego zamkniętego z powodów bezpieczeństwa (wiadomo, wichura i wysokie drzewa to nie jest najlepszy pomysł).

Noclegi wykupiłem w bardzo przyjemnym miejscu - Cagliari Budget Rooms za 98 euro za trzy noce. Pokój to apartament urządzony w stylu a’la japońskim, ogólnie bardzo wygodny. Obiekt nie rzuca się w oczy, bo to kilka pokojów urządzonych w zwykłym bloku mieszkalnym, ale jest cicho, bezpiecznie i wszędzie blisko.





Niedaleko naszego miejsca zakwaterowania rosło jedno z większych drzew, jakie kiedykolwiek widziałem. Stosunek wielkości do przechodzących osób, czy samochodów jest naprawdę imponujący.



Lotnisko w Cagliari znajduje się kilka kilometrów od miasta i można dotrzeć do niego np. pociągiem z odległej o kilkaset metrów stacji Elmas. Koszt przejazdu to 1,30 euro, a podróż trwa dosłownie kilka minut (jeden przystanek). Alternatywą są taryfy lub wynajęcie samochodu. Wahałem się, czy po raz pierwszy w życiu nie skusić się na to rozwiązanie, ale pamiętając o tym, jak jeździ się we Włoszech i jak wyglądają samochody, to zdecydowaliśmy się na transport publiczny. Muszę przyznać, że ceny samochodów były mega atrakcyjne (najtańsza oferta bez ubezpieczenia to niecałe 20 PLN – tak złotych – za trzy dni).

Po mieście i okolicach można poruszać się autobusami miejskimi lub międzymiastowymi. Koszt biletu 24-godzinnego to nieco ponad 3 euro i pozwala na jazdę bez ograniczeń przez dobę od momentu pierwszego skasowania. I tutaj cenna wskazówka – bilet należy kasować przy każdym kolejnym przejeździe (kasownik sam znajduje wolne miejsce na bilecie i robi nadruki). Następna wskazówka – na autobus trzeba machać, żeby się zatrzymał lub naciskać przycisk STOP wewnątrz, żeby wysiąść na przystanku.

Są dostępne inne bilety, ale całodobowy wydaje się najkorzystniejszy cenowo. W Cagliari obok siebie znajdują się dworce kolejowy, autobusowy i miejski, a do tego są jeszcze promy i naziemne metro (w innej części miasta). Wzdłuż wybrzeża ulokowany jest port dla statków pasażerskich, towarowych, jachtów i zwykłych łodzi. W czasie naszej bytności w Cagliari cumował taki oto radosny prom, który płynął do Neapolu. Byliśmy świadkiem jego wypłynięcia i jest to ciekawe przeżycie. Jako ciekawostkę można podać, że podróż promem na miejscu siedzącym (nie w kabinie) kosztowała ponad 40 euro i trwała 13 godzin.





Mapki turystyczne wyraźnie wskazują cztery dzielnice, które warto odwiedzić i w pełni zgadzamy się z ich sugestiami. Każda z dzielnic jest nieco inna, niż pozostałe, ale są tak samo ciekawe. Niektóre podejścia są strome, a sytuację nieco „ratują” windy.

Jednym z najważniejszych miejsc w Cagliari są ruiny rzymskiego amfiteatru. Można je obejrzeć z góry, ponieważ obecnie przeprowadzany jest remont niższych partii. Patrząc na te ruiny warto wiedzieć, że mają one prawie 2000 lat i odbywały się w nich walki gladiatorów, zwierząt i były miejscem wielu egzekucji. Podobno w amfiteatrze nadal organizowane są różne koncerty i wydarzenia kulturalne.





W Cagliari znajduje się wiele kościołów i budowli sakralnych, ale znaczna ich część jest otwarta tylko w określone godziny (najczęściej brak informacji w jakich). Do kilku można wejść praktycznie o każdej porze dnia i podziwiać starszy lub młodszy wystrój wnętrz. Przykładami są np. Kościół Świętego Michała …





… Kościół Świętej Anny …





… czy cripta di Santa Restituta, będąca oprócz miejsca sakralnego również miejscem, w którym w czasie II wojny światowej chowali się w trakcie nalotów mieszkańcy miasta, czego dowodem są napisy na murach …







Kolejnym popularnym miejscem w Cagliari jest Bastione di Saint Remy (niestety w remoncie) i miejsca widokowe nad nim. Z jednej strony można podziwiać panoramę na port, a z drugiej na mieszkalną część miasta.





Niedaleko od Bastionu jest Narodowe Muzeum Archeologiczne, ale jako że takie klimaty w ogóle nas nie interesują, to odpuściliśmy jego zwiedzanie. Chcieliśmy za to obejrzeć leżącą tuż obok wystawę figur woskowych, a dokładniej woskowych zdeformowanych postaci, płodów, zwierząt itp., ale było zamknięte.

Mimo posiadanej mapki kilkukrotnie udało nam się zgubić, ale tego wcale nie żałowaliśmy, bo trafialiśmy w miejsca typowo „cagliarskie” w klimacie śródziemnomorskim. Wąskie uliczki, ciasne przejazdy dla samochodów, nieco mniej popularne kościółki, skwery, place, sklepy i miejsca dla lokalsów to coś, co przypadkowo odkrywaliśmy. Było bardzo sympatycznie.























Poza czterema dzielnicami turystycznymi w Cagliari znajduje się kilka innych wartych uwagi miejsc. Jednym z nich jest Bazylika Mniejsza i Sanktuarium Matki Boskiej z Bonario. To patronka Sardynii i ludzi morza, a ciekawostką jest fakt, że miejsce to zostało odwiedzone przez czterech papieży. Widok ze wzgórza Bazyliki jest również ciekawy.











Z czego jest jeszcze znane Cagliari? Na pewno kibice piłkarscy skojarzą to miasto z drużyną w Serie A. Akurat w czasie naszego pobytu rozgrywany był mecz ligowy Cagliari – AC Milan, ale nie wywoływał on zbytniego poruszenia w mieście. Z ciekawości sprawdziłem ceny biletów na mecze Cagliari: najtańsze ksoztowały 30 euro, a im lepsze miejsca, tym większe ceny. Wahałem się, czy iść na ten mecz, ale pomyślałem, że na pewno i tak nie byłoby wolnych miejsc.

Cagliari kojarzone jest również z flamingami. Styczeń nie jest podobno miesiącem ich bytności na wyspie, ale udało nam się natrafić na kilkanaście tych ptaków. W „sezonie” ich liczba sięgnąć może kilkudziesięciu, czy nawet kilkuset tysięcy. To musi być widok! A należy ich szukać w rezerwacie przyrody lub na słonych sztucznych zbiornikach wokół Cagliari. Mapki turystyczne na pewno wskażą właściwe miejsca.





Jak już wspomniałem na wstępie, z powodu porywistego wiatru spędziliśmy na plaży tylko kilka minut. Najbliżej było na plażę Poetto, na którą podjechaliśmy autobusem miejskim. Sardynia ma podobno około 1800 km linii brzegowej, więc na pewno i plaż jest całe mnóstwo.







Trzy dni w Cagliari w zupełności wystarczy, żeby poznać to miasto od strony turystycznej. Na pewno nie uda się pojechać nigdzie dalej, spenetrować dokładniej innych miejsc na wyspie. Trzeba pamiętać, że Sardynia jest bardzo duża, druga pod względem wielkości na Morzu Śródziemnym i dotarcie na drugi skraj nie jest wcale takie proste nie mając dodatkowo własnego samochodu.

Co jeszcze urzekło w Cagliarii? Nastawienie lokalsów do turystów, chęć pomocy i znajomość języka angielskiego oraz bezpieczeństwo i swego rodzaju spokój życia. Wiem, to Włochy, ale ja akurat miałem takie, a nie inne odczucia.

Polecam zajrzeć na blog http://radosc-zycia-plus.pl . Spojrzenie na świat i podróże kobiecym okiem.

Dodaj Komentarz

Komentarze (2)

ginger83 30 stycznia 2018 18:45 Odpowiedz
Fajnie czyta się o miejscach w których się było... :) https://ginger83.fly4free.pl/blog/2718/cagliari-sylwestrowo/
miaa 31 stycznia 2019 23:30 Odpowiedz
Bardzo przyjemna relacja. A jak w ogóle wrażenia w kontekście pieszych możliwości? Da się zwiedzić miasto na nogach czy raczej przeważają ulice bez chodników?